Zaśnieżone pola, skute lodem potoki, porywy świszczącego wiatru chłostającego nagie pnie drzew na białym pustkowiu. Szalejąca zamieć podnosi tumany śnieżnego pyłu zasnuwając zmrożone niebo szarością bieli. W oddali widać zasypany śniegiem domek z maleńkimi okienkami, na których mróz pozostawił skrzące malowidła. Okienka domku drgają blaskiem ciepłego światła, wewnątrz z rozgrzanego paleniska bucha czerwony ogień.